Kolejny wpis

Poprzedni wpis

Migawki

Kolejny wpis

Poprzedni wpis

Jest fajnie :)

 

WÅ‚aÅ›nie zjedliÅ›my steki i kieÅ‚baski z grilla i siÄ™ relaksujemy w naszym malutkim oÅ›rodku w mieÅ›cince, która jest najdalej wysuniÄ™tym miastem na zachodnim brzegu Australii. Tuż obok jest basen i wybieg dla papug, a w pokojach mamy Å‚azienki i sofy z TV itp. Czyli lepszy standard na outbacku. Tyle, że net jest jak zwykle dobrem luksusowym i jak pani w recepcji niet, to netu też niet.

 

Przed kolacjÄ… siedziaÅ‚am sobie na sofie popijajÄ…c piwko i oglÄ…daÅ‚am mecz piÅ‚ki australijskiej. To jest życie! ;)

 

DziÅ› byliÅ›my głównie w parku narodowym Kalbarri, gdzie przeszliÅ›my siÄ™ w dwa Å‚adne miejsca widokowe. Pierwsze z nich, "okno natury" daÅ‚o nam jaki taki poglÄ…d jak wyglÄ…dajÄ… kaniony - tak jak Kolorado tylko w trochÄ™ mniejszej skali. Ale Å‚adniejszy byÅ‚ ten drugi "zakrÄ™t Z", który wyglÄ…daÅ‚ jak miniaturka Pienin, tyle, ze skaÅ‚y zamiast pionowo w górÄ™ tu spadaÅ‚y pionowo w dół, byÅ‚y czerwone zamiast biaÅ‚e, i miaÅ‚y poziome warstwy. Ale reszta taka sama, Å‚Ä…cznie z sosenkÄ… rosnÄ…cÄ… pod szczytem ;)

 

Można było zjechać na linie z jednej ze skał, nawet się na to nastawiłam, ale potem się okazało, że za dwa dni mamy szansę nurkować na rafie koralowej z płaszczkami, żółwiami i rekinami i warto sobie na to zostawić trochę pieniędzy. No wiec odpuściłam.

 

Muchy. SÄ…. Ponoć mniej niż powinno, ale sÄ…. Spray na nie nie dziaÅ‚a. OdlatujÄ… grzecznie czekajÄ…c aż siÄ™ czÅ‚owiek spryska, a sekundÄ™ później wracajÄ… na dokÅ‚adnie to samo miejsce. Sobie siadajÄ… na ubraniach, wÅ‚ażą do oczu i ust i tyle. Nawet nie sÄ… aż tak upierdliwe jak myÅ›laÅ‚am, po chwili czÅ‚owiek siÄ™ przyzwyczaja.

 

W drodze na nasz dzisiejszy nocleg mieliÅ›my siÄ™ zatrzymać na Shell Beach ("plaży muszli") ale akurat zaczęło padać, wiÄ™c to przeÅ‚ożyliÅ›my na jutro. Zaczniemy od tej plaży a potem podjedziemy na innÄ…, Å¼eby nakarmić delfiny.

 

BÄ™dziemy mieli dosyć dÅ‚ugi odcinek do przejechania jutro, ale za to potem dwa dni kiedy siÄ™ prawie nie ruszamy z miejsca i caÅ‚y czas poÅ›wiÄ™camy na nurkowanie z maskÄ… najpierw w miejscowoÅ›ci Coral Bay, a potem w Exmouth.

 

W obu tych miejscach może będę mieć internet (szczególnie jutro) i raczej na pewno telefon. Za to potem na dwa dni odbijamy w głąb lądu i tam może być kiepsko z zasięgiem czegokolwiek. Mamy w samochodzie telefon satelitarny ale on nie jest od tego, żeby wysyłać smsy. To będzie nasza pierwsza z kilku noc na biwaku, ale jeszcze "cywilizowanym" - z namiotami i lampami.

 

Mamy mega ubaw z jÄ™zykami. Paul ma BARDZO mocny akcent szkocki, Tom mieszkaÅ‚ w Yorkshire i podÅ‚apaÅ‚ akcent stamtÄ…d, Chris miaÅ‚ brytyjski ale mu siÄ™ zaustralijczyÅ‚, a Christine mówi z AQI (Australian question intonation - wszystkie zdania twierdzÄ…ce majÄ… intonacjÄ™ pytajÄ…cÄ…). Nasza Koreanka, Mina, rozumie podstawy ale nie wszystko, a Joy, Tajwanka, rozumie wiÄ™cej ale trochÄ™ wstydzi siÄ™ mówić. Niemki Katerina, Dominique, Elina i Laura mówiÄ… z akcentem ale Å‚adnie.

 

Denham

13 sierpnia 2011