Kolejny wpis

Poprzedni wpis

Migawki

Kolejny wpis

Poprzedni wpis

Są dwie Gwatemale. Jedna to ta majestatycznie piękna Gwatemala przyrody. Skały, góry, wulkany, lasy deszczowe, burze i woda. Druga to Gwatemala pięknej brzydoty.

 

DziÅ› praktycznie caÅ‚y poranek spÄ™dziÅ‚am w busiku, który utknÄ…Å‚ w korkach na drodze do Lago de Atitlan. I stojÄ…c w tych korkach można byÅ‚o w caÅ‚ej krasie zobaczyć tÄ™ drugÄ… GwatemalÄ™.

 

W Antigua zabudowania sÄ… parterowe ale wszystkie oryginalne, w stylu kolonialnym, w zgranych kolorach. MajÄ… tam bardzo restrykcyjne przepisy, które zabraniajÄ… budowania czegokolwiek nowego, plus jak ktoÅ› chce odmalować dom, to ma ograniczonÄ… paletÄ™ dostÄ™pnych kolorów, z których może coÅ› wybrać. DziÄ™ki temu Antigua ma klimat.

 

Wystarczy jednak odjechać kilka kilometrów dalej i wszystko siÄ™ zmienia. Nadal parterowe domki, ale budowane z cegÅ‚y lub (częściej) pustaków. Domki w ksztaÅ‚cie baraku, od którego pÄ…czkujÄ… na wszystkie strony maÅ‚e przybudówki. WiÄ™kszość wymalowana na pstrokate kolory, już bez żadnych ograniczeÅ„. Część otynkowana, część z farbÄ… poÅ‚ożonÄ… bezpoÅ›rednio na cegÅ‚Ä™. Na wiÄ™kszoÅ›ci sklepów wymalowane w ten sposób szyldy. Na części do tego obrazki - albo lokalne motywy, albo jakieÅ› Myszki Miki. MijaÅ‚am faceta na drabinie malujÄ…cego napis na sklepie i posypujÄ…cego Å›wieżą farbÄ™ brokatem. Domki i sklepy architektonicznie przeraźliwie brzydkie, ale ozdobione tak jak stać wÅ‚aÅ›cicieli.

 

Podobnie jest z pojazdami. Część aut jest nowoczesna i zadbana tak jak u nas - umyte, wypastowane opony, cycuś-glancuś. Ale większość to auta stare, sprowadzone ze Stanów. Mijałam warsztat przerabiające stare autobusy szkolne na "chicken busy" - podstawę tutejszego transportu. Każdy w sumie już zabytkowy autobus kolorowo polakierowany. Paski, płomienie, wzory, dodatkowe oświetlenie diodowe wokół przedniej szyby, świecące zderzaki, świecące wycieraczki. Ale jednocześnie to nie są jakieś pawie.

 

Ludzie maja tu Å›wietne wyczucie kolorów. Każdy autobusik jest w swoim wÅ‚asnym stylu, w harmonijnie dobranych odcieniach lakieru. Tak samo tuk-tuki. Głównie czerwone albo niebieskie, ale każdy z nich ma jakiÅ› dodatkowy ozdobny detal. WiÄ™kszość na przedniej masce ma jakieÅ› odniesienie religijne. Albo wizerunek Å›wiÄ™tego, albo sÅ‚owa zawierzenia Bogu. I w sumie patrzÄ…c na to jak wyglÄ…da ruch na drogach, to im siÄ™ nie dziwiÄ™ ;)

 

Normalnie jeżdżą tu bardzo bezpiecznie - na pewno nie gorzej niż u nas. Ale w korkach przepychanie się na piątego, wjeżdżanie pod prąd, jazda z milimetrowym odstępem po bokach to norma.

 

Zastanawiałam się co mi przypomina ta brzydka Gwatemala. Trochę czasy Polski tuż po stanie wojennym. Dary ze Stanów, ubrania z drugiej ręki, szał na punkcie pierwszych reklamówek z Pewexu - tworzący się tygiel swojskości i kiczu z zachodu. Ale jednocześnie w tej swojej brzydocie jest to w jakiś sposób piękne.

 

Za Antigua teren zaczyna siÄ™ wznosić, ale jednoczeÅ›nie coraz bardziej otwierajÄ… siÄ™ doliny. Lasy takie jak u nas, drzewa liÅ›ciaste i sosny, plus co jakiÅ› czas palma. Potem wjeżdża siÄ™ w jeszcze wyższe góry i tu już jedzie siÄ™ droga wyżłobionÄ… w zboczu. SkaÅ‚y albo piaskowca, albo czerwone - żelazo maja tu na bank. Wioseczki przed Panajachel szare i brzydkie, ale jak siÄ™ zaczyna zjeżdżać w kierunku jeziora to opada szczÄ™ka.

 

Jezioro jest poÅ‚ożone na wysokoÅ›ci 1500 m n.p.m. Trzy okalajÄ…ce go wulkany majÄ… po 3000 m wysokoÅ›ci. Nawet mimo tego, że jezioro jest ogromne widać dominujÄ…cÄ… wysokość i samych wulkanów i pozostaÅ‚ych wzgórz. Tu nie ma pÅ‚askich miejsc. Wszystkie mieÅ›cinki wybudowane sÄ… na stromych zboczach i albo sÄ… tu piekielnie strome uliczki, albo chodzi siÄ™ schodami.

 

Busik wysadziÅ‚ mnie w przystani, gdzie czekaÅ‚ facet z hotelu, żeby mi pokazać jak tam siÄ™ dostać. WsiedliÅ›my do lodzi wypeÅ‚nionej po brzegi miejscowymi ludźmi, toboÅ‚kami z zakupami, workami z ziarnem, brakowaÅ‚o tylko kurczaków w koszach. Do Santa Cruz jest może jakieÅ› 10 min. drogi. Jeziora sobie nie pooglÄ…daÅ‚am z wody, bo kropiÅ‚o, wiÄ™c wÅ‚aÅ›ciciel narzuciÅ‚ brezent na dziób gdzie siedziaÅ‚am.

 

Sam hotel jest uroczy ale też siÄ™ doskonale wpisuje w temat przewodni dnia. Jest piÄ™kny. Mój apartament to bajka. Ale jak siÄ™ spojrzy na coÅ› bliżej, to widać prowizorkÄ™. W hotelu obsÅ‚ugÄ… zajmujÄ… siÄ™ backpakerzy i wolontariusze. Czyli jest wiÄ™kszy bajzel niż gdziekolwiek indziej, ale za to bardzo luźna i zabawowa atmosfera.

 

DziÅ› nie byÅ‚o pogody i nie chciaÅ‚am siÄ™ jakoÅ› bardziej forsować, wiÄ™c tylko zarezerwowaÅ‚am na jutro wycieczkÄ™ na targ Chichi, a na dziÅ› na 15.00 lekcjÄ™ tkactwa u lokalnej rodziny Maya. To znaczy miaÅ‚am wrażenie, że to zrobiÅ‚am.

 

Tomasa, moja instruktorka, miaÅ‚a siÄ™ ze mnÄ… spotkać pod koÅ›cioÅ‚em. Pól godziny wczeÅ›niej wyszÅ‚am, żeby sobie jeszcze pooglÄ…dać miasteczko i trochÄ™ mnie zaniepokoiÅ‚o, że koÅ›cioÅ‚y sÄ… dwa. Niby niedaleko od siebie, ale jednego nie byÅ‚o widać z drugiego.

 

Przez dobre dziesięć minut kursowałam miedzy nimi, ale instruktorki nie było. Przejeżdżał jakiś tuk-tuk, więc zapytałam kierowcę łamanym hiszpańskim czy tu może jest jeszcze jakiś trzeci kościół. No jest. Ok, wsiadłam i mnie tam podwiózł. Nadal nikogo.

 

W koÅ„cu nadziaÅ‚am siÄ™ na jakieÅ› dzieci i znów z pomocÄ… sÅ‚ownika w komórce spytaÅ‚am o TomasÄ™, która tka. Dzieci wiedziaÅ‚y o kogo mi chodzi i mnie zaprowadziÅ‚y do jej domu.

 

WyglÄ…daÅ‚a na odrobinÄ™ zdziwionÄ…, ale zabraÅ‚a siÄ™ za warsztaty. PokazaÅ‚a mi wszystko od podstaw - jak siÄ™ owija sznurki wokół koÅ‚ków, żeby przygotować główne nici przewodnie, i potem jak zakÅ‚ada siÄ™ to na specjalne patyki, które tworzÄ… ramÄ™ i jak przy pomocy kolejnych przewlekać i zaplatać włóczkÄ™. ZrobiÅ‚am z jej pomocÄ… pasek :) Strasznie cierpliwa i kochana mimo bariery jÄ™zykowej.

 

Do 18.00 - czyli koÅ„ca lekcji - zdążyÅ‚o siÄ™ wypogodzić i w koÅ„cu zobaczyÅ‚am wulkany bez chmur. W hotelu zjadÅ‚am kolacjÄ™. RobiÄ… tu to tak, że zbierajÄ… zamówienia a potem na danÄ… liczbÄ™ osób robiÄ… wersje obiadu dla miÄ™sożerców i wegetarian - to jest jedyny wybór.

 

Dziś dla normalnych był pieczony kurczak z grilla i chyba 5 sałatek, przypiekany na ognisku chleb i na deser murzynek. Przy stoliku miałam mało rozmowne francuskojęzyczne Belgijki, ale potem przysiadła się para z Gwatemali. Po raz pierwszy spotkałam miejscowych na wakacjach. On mówił po angielsku i francusku, ona tylko po hiszpańsku. Porozmawialiśmy chwilę, a potem przysiadła się do nas właścicielka hotelu. Ciekawa historia skąd tu się wzięła ale to może opisie kiedyś przy okazji.

 

Bardzo fajnie mi siÄ™ też rozmawiaÅ‚o z dziewczynÄ…, która tu jest wolontariuszkÄ… na miesiÄ…c i pracuje w hotelu. No cóż, nie dostaniecie kartek. DowiedziaÅ‚am siÄ™ od niej, że od paru dobrych miesiÄ™cy strajkujÄ… tu pracownicy poczty i po prostu poczty nie ma. W caÅ‚ym kraju nie wykonuje siÄ™ takiej usÅ‚ugi i już.

 

Tak przy okazji zapytaÅ‚am jak siÄ™ jutro dostać do busika - bo odjeżdżajÄ… z przystani w Panajachel i napomknęłam, że nawet nie mam kwitka na ten transport. TrochÄ™ siÄ™ zdziwiÅ‚a. Potem opowiedziaÅ‚am jej jak byÅ‚o z tkactwem. ZdziwiÅ‚a siÄ™ bardziej. No wiÄ™c wyglÄ…da na to, że facet z obsÅ‚ugi który miaÅ‚ mi zabukować obie rzeczy tego nie zrobiÅ‚. Na szczęście managerka byÅ‚a na miejscu i zadzwoniÅ‚a, żeby mi zarezerwować miejsce w busie na jutro. Ciekawe jakie jeszcze niespodzianki mnie tu czekajÄ… ;)

 

Na razie spać. Na dole impreza przy bÄ™bnach ale ja muszÄ™ kiedyÅ› odespać, tym bardziej, ze jutro rano ten targ, a w poniedziaÅ‚ek bÄ™dÄ™ chciaÅ‚a wejść na wulkan San Pedro. Idzie siÄ™ tam 3 godziny, schodzi 2. WiÄ™c też bÄ™dÄ™ musiaÅ‚a zacząć rano, żeby zdążyć przed deszczem. Tak sobie uÅ›wiadomiÅ‚em wÅ‚aÅ›nie, ze to pierwszy dzieÅ„ bez chociaż jednego grzmotu. Aha, tu jest oczywiÅ›cie dużo chÅ‚odniej. Pewnie w okolicach 18-20C. Jednak przyda mi siÄ™ ten polar ;)

 

Dwie Gwatemale

03 września 2016