Kolejny wpis

Poprzedni wpis

Migawki

Kolejny wpis

Poprzedni wpis

Rano przeszliÅ›my krótki odcinek na plażę dobrać sprzÄ™t do nurkowania i zaÅ‚adowaliÅ›my siÄ™ na autobusik, który podwiózÅ‚ nas kilkaset metrów do portu. Potem maÅ‚ym stateczkiem przystosowanym do pÅ‚ywania po rafie (pÅ‚askie dno, dek z tyÅ‚u do wchodzenia do wody) popÅ‚ynÄ™liÅ›my na pierwsze miejsce gdzie nurkowaliÅ›my.

 

Dla mnie to byÅ‚o pierwsze bliskie spotkanie z maskÄ… i fajkÄ…. Czasu na naukÄ™ nie byÅ‚o za dużo, jakieÅ› 5 minut zajęło mi przekonanie siÄ™ że, tak, da siÄ™ pÅ‚ywać z twarzÄ… w wodzie i, tak, można oddychać tylko ustami. Chris miaÅ‚ najlepsza radÄ™ - jak zaczynasz panikować, patrz na ryby. Ryby byÅ‚y wyjÄ…tkowo zrelaksowane i caÅ‚e tabuny pÅ‚ywaÅ‚y sobie pod samÄ… Å‚ódeczkÄ…, chroniÄ…c siÄ™ w jej dużym cieniu, wiÄ™c miaÅ‚am co oglÄ…dać.

 

PogodÄ™ mieliÅ›my na poczÄ…tku dosyć trudnÄ…, chmury, zimny wiatr i poruszone morze, mimo, że byliÅ›my w Å›rodku rafy, schronieni od dużych fal na peÅ‚nym morzu. Po pierwszym nurkowaniu dostaliÅ›my ciepÅ‚e napoje i ciasto. Moim skromnym zdaniem lepiej byÅ›my wyszli z Å‚ykiem Å›liwowicy, no ale jak siÄ™ nie ma co siÄ™ lubi... ;)

 

Na drugie nurkowanie podpÅ‚ynÄ™liÅ›my kawaÅ‚ek dalej, na trochÄ™ gÅ‚Ä™bszÄ… wodÄ™, bo tam "stacjÄ™ czyszczÄ…cÄ…" majÄ… manty (diabÅ‚y morskie), te najwiÄ™ksze pÅ‚aszczki. PodpÅ‚ywajÄ… w miejsca gdzie sÄ… maÅ‚e rybki, które wyjadajÄ… im pasożyty. Manty w morzu mogÄ… dochodzić do 8 metrów rozpiÄ™toÅ›ci pÅ‚etw. W rafie majÄ… miedzy 3,5 a 4,5 metra. MieliÅ›my dużo szczęścia, bo zwykle sÄ… tam w pojedynkÄ™ a my trafiliÅ›my na 3 na raz. Przez chwilÄ™ pÅ‚ynęłam nad jednÄ…, kilka metrów dokÅ‚adnie nad niÄ…. RzeczywiÅ›cie jak bombowce. Super zwierzÄ…tka :)

 

Po drugim nurkowaniu na stateczku zafundowali nam obiad: kurczak na zimno, sałatki, ryż lub makaron itp. Wewnątrz rafy nie bujało jakoś strasznie ale Laura z naszej grupy się rozchorowała. O dziwo mnie nic nie brało.

 

O ile to możliwe zrobiÅ‚o siÄ™ jeszcze trochÄ™ chÅ‚odniej kiedy pÅ‚ynÄ™liÅ›my na trzecie stanowisko. Miejsce nazywa siÄ™ "labirynt" i tam z kolei pojawiajÄ… siÄ™ żółwie. Znów nam siÄ™ poszczęściÅ‚o i żółwik zjawiÅ‚ siÄ™ jak na zawoÅ‚anie. ByÅ‚am przez dobrÄ… chwilÄ™ jakieÅ› 2 metry nad nim i oboje dryfowaliÅ›my z prÄ…dem. Na tym etapie czuÅ‚am siÄ™ na tyle pewnie, że sobie pÅ‚ywaÅ‚am tam gdzie chciaÅ‚am i oglÄ…daÅ‚am to co mnie zainteresowaÅ‚o. Ale jeszcze nie na tyle szybko, żeby pÅ‚ynąć caÅ‚Ä… trasÄ™ za naszym przewodnikiem. Jutro muszÄ™ poćwiczyć. Tak samo jak nurkowanie pod wodÄ… z maskÄ….

 

W parku Nigaloo jest ścisła polityka zakazu dotykania korali i ryb. Korale są dużo mniej kolorowe niż na wschodzie, nie ma zbyt dużo tych "miękkich", są za to skały w różnych odcieniach naturalnych. Za to rybek jest zatrzęsienie. Ciężko jest ich nie dotykać, bo one same z ciekawością podpływają i próbują skubać palce. Rybki od takich na długość palca, po metrowe i większe.

 

Kiedy wychodziliÅ›my z wody w koÅ„cu pojawiÅ‚o siÄ™ sÅ‚oÅ„ce, woda siÄ™ zrobiÅ‚a turkusowa i w koÅ„cu siÄ™ ociepliÅ‚o. A my dostaliÅ›my jabÅ‚ka i pomaraÅ„cze w ramach kolejnego poczÄ™stunku :)

 

Nasi przewoźnicy-nurkowie mieli ze sobÄ… aparaty do zdjęć podwodnych i pstrykali co siÄ™ daÅ‚o. MiÄ™dzy innymi rekiny pod rafÄ…, które nie wszyscy widzieli bo trzeba byÅ‚o zanurkować. Po rejsie można byÅ‚o kupić CD ze wszystkimi fotkami i kilkaset zdjęć z rafy. Stephanie kupiÅ‚a jednÄ…, zrobiliÅ›my Å›ciepkÄ™ i każdy z nas sobie jÄ… przegra. WedÅ‚ug Kris, naszej przewodniczki, wszyscy tak robiÄ… ;)

 

Teraz podjechaliÅ›my do Exmouth gdzie zostajemy na dwie noce. W czasie II wojny Å›wiatowej to byÅ‚a baza amerykaÅ„ska po zbombardowaniu Darwin. CaÅ‚a baza byÅ‚a obsÅ‚ugiwana przez Amerykanów Å‚Ä…cznie z ruchem prawostronnym za bramÄ… i dolarem amerykaÅ„skim jako walutÄ…. Teraz miasto ma 6 tysiÄ™cy mieszkaÅ„ców i ze 3 razy tyle w szczycie sezonu. Czyli teraz.

 

MieliÅ›my wÅ‚aÅ›nie tego próbkÄ™. Nasz oÅ›rodek to domki i miejsca kempingowe. SÄ… dwie ogromne kuchnie z miejscem do jedzenia i grilla itp. na zewnÄ…trz. KurczÄ™, naprawdÄ™ kultura "piknikowa" Australijczyków jest zaraźliwa. CaÅ‚e rodziny z dziesiÄ…tkÄ… czy wiÄ™cej biegajÄ…cych dzieciaków, wÅ‚asnymi naczyniami, żarciem, które przygotowujÄ… wspólnie, podczas gdy przy grillu obok rozkÅ‚ada siÄ™ inna rodzina. NaprawdÄ™ fajnie.

 

Jutro pojedziemy na inną plażę bo ta tu na miejscu nie ma rafy. W sumie mamy bardzo spokojny dzień, plaża, nurkowanie (sprzęt już pożyczyliśmy po drodze jadąc tutaj) i jak pogoda pozwoli to się też trochę poopalamy.

 

P.s. Wszyscy siÄ™ zgrali i rozluźnili do tego stopnia, że na kwaterach odchodzÄ… akcje w stylu studenckim. Mamy już za sobÄ… sikanie do kosza na Å›mieci w wykonaniu Toma, jednego z Brytyjczyków... Chris, drugi z nich jest jego przeciwieÅ„stwem, spokojny, mÄ…dry facet, no ale jest w Australii już od 1,5 roku, a to najwyraźniej zmienia ludzi ;)

 

Exmouth - safari

15 sierpnia 2011