Kolejny wpis

Poprzedni wpis

Migawki

Kolejny wpis

Poprzedni wpis

Zjadłam kangura!

 

Po wczorajszej kolacji myślałam, że mnie nic już nie zaskoczy, ale dziś Travis przebił samego siebie. Mieliśmy mięso kangura z marchewką, cukinią, makaronem, cebulą i jeszcze paroma składnikami, które już mi wyleciały. Samo mięso smakuje tak trochę pośrednio między dziczyzną a wątróbką. Ciężkie, ale bardzo smaczne. Teraz czas na krokodyle!

 

Siedzimy jeszcze przy ognisku na naszym biwaku (tym razem koniec pryszniców, mamy tylko toaletę i wodę pitną w zbiornikach w samochodzie). W oddali słychać wycie dingo a nad nami gwiazdy :)

 

Sam dzień był równie udany.

 

Rano zaczÄ™liÅ›my od wÄ…wozu Zebedee, gdzie poszliÅ›my siÄ™ wylegiwać w ciepÅ‚ej wodzie. MajÄ… tutaj źródÅ‚a termalne, woda podgrzewana jest przez magmÄ™ i przebija siÄ™ aż na powierzchniÄ™. Palmy, woda w temperaturze 28-36 stopni, spa!

 

Mieliśmy do przejechania spory odcinek, ale zatrzymaliśmy się w dwóch miejscach. Najpierw w roadhousie uzupełnić zapasy, a potem w kolejnym, żeby opłacić wstęp do parku i zrobić rezerwację na jutro.

 

W tym drugim na ścianie jest malowidło artysty aborygeńskiego, które obecnie jest wyceniane na ponad milion dolarów australijskich. I sobie wisi w wiejskiej stacyjce. Mam wszystko na zdjęciach, jutro uzupełnię nazwisko. Ciekawa jest jego historia — przedstawia sen, w którym duchy przodków przyszły do artysty we śnie i przypomniały mu dawne obyczaje i ceremonie plemienia, które zostały zapomniane. Jeden ze skutków "Stolen Generations" — czyli praktyki zabierania z plemion dzieci, które miały krew białych i czarnych. Trafiały do internatów i były kształcone na służących, szwaczki itp. Potem trafiały do pracy w różnych częściach Australii i ich kultura w ten sposób umierała. Ten proceder trwał prawie sto lat.

 

Teraz w tym rejonie Aborygenom udało się odzyskać prawo do swojej ziemi i powoli odtwarzają to, co zginęło. Głównie, jeśli chodzi i ceremonie, taniec itp. Bo malowidła nadal są dla nich zrozumiałe. To nie są rysunki, ale opowieści. Po prostu tak jak my używamy słów, oni używają obrazów, żeby zakodować informacje. Spisana historia białych ludzi, czy też może ogólnie pojętej zachodniej cywilizacji (wliczając w to Egipt, Mezopotamię itp.) ma jakieś 6000 lat. Ich ma ponad 35 tysięcy...W drodze do naszego obecnego obozu zatrzymaliśmy się na ostatnią kąpiel przez kolejnych kilka dni i lunch nad rzeką, a potem w punkcie widokowym skąd mieliśmy całą panoramę na park Pulnururu.

 

Travis nam wyjaśnił geologię tego miejsca, ale jutro mamy usłyszeć więcej więc może wtedy coś na ten temat napiszę. Przy okazji ktoś zadał pytanie o kopiec termitów, który stał w pobliżu. I w odpowiedzi dostaliśmy kolejny półgodzinny wykład na temat cyklu życia termitów i różnic między gatunkami na terenie Australii. Jak znajdę czas jutro to to też opiszę.

 

Po rozbiciu obozu zapakowaliśmy się do busika i podjechaliśmy na punkt widokowy na zachód słońca. Przebił to, co mieliśmy w Broome. Zdjęcia tego nie oddadzą...

 

Jutro zapowiada się interesująco. Ponieważ jesteśmy dosyć zdyscyplinowani i sprawni fizycznie robimy pewne rzeczy ponad programowo. Travis stwierdził, że pogoda pozwala na to, żeby zobaczyć więcej wąwozów. Wiec jutro rano dwa, potem lunch i niespodzianka ;) a po południu kolejny co najmniej jeden lub jak się uda to więcej.

 

Kusi mnie też, żeby opisać coś więcej o poszczególnych osobach w naszej grupie, ale może po prostu rozwinę jedną z poprzednich notatek.

 

Purnululu

28 sierpnia 2011