Kolejny wpis

Poprzedni wpis

Migawki

Kolejny wpis

Poprzedni wpis

Chyba całkiem konstruktywnie spędzony dzień :)

 

WstaÅ‚am o 4.00, szybkie mycie, przepakowanie i o 4.30 zbudziÅ‚am kierowcÄ™. PojechaliÅ›my na inne lotnisko - które obsÅ‚uguje poÅ‚Ä…czenia krajowe. Odprawa opóźniona jak to tutaj w zwyczaju o pól godziny ale okazaÅ‚o siÄ™ ze nawet mam dobry bilet ;)

 

Pierwszy szok kiedy wyszliśmy na płytę lotniska. Do Guatemala City doleciałam wczoraj po ciemku. Na lotnisko jechaliśmy też w półmroku. Teraz przed sobą miałam panoramę miasta z dominującym wulkanem i kolejnymi w tle. Współpasażerowie reagowali jak ja - chyba wszyscy musieli sobie strzelić fotkę wulkanu przed wejściem na pokład.

 

Czy ja wczoraj pisaÅ‚am, ze nie lubiÄ™ maÅ‚ych samolotów? No wiÄ™c lubiÄ™. Pod warunkiem ze nie Å›wirujÄ… z wysokoÅ›ciÄ… jak te europejskie ze pół lotu siÄ™ wspinajÄ…c po to żeby drugie pół przygotowywać siÄ™ do lÄ…dowania. Ten po prostu w kilka minut wyleciaÅ‚ na jakieÅ› 4 km i tak już sobie leciaÅ‚ do koÅ„ca (raz tylko poszedÅ‚ trochÄ™ w górÄ™ żeby ominąć budujÄ…ce siÄ™ chmury). DziÄ™ki temu byÅ‚o widać nad czym lecimy.

 

Gwatemala ma kilka skrajnie od siebie rożnych regionów i to widać. Na południu jest wybrzeże Oceanu Spokojnego, ale tego nie widziałam. Potem są wyżyny z wulkanami (Guatemala City i te dwa ostatnie miejsca gdzie będę - Antigua i jezioro Atitlan), potem jest taki pofalowany teren, a potem nagle się wypłaszcza i robi się dżungla na północy.

 

Z powietrza rzuciło mi się w oczy kilka rzeczy:

- na tym pofalowanym terenie wioski i drogi są na graniach, a w dolinach płyną potoki, dokładnie na odwrót niż u nas (nie w sensie, że u nas potoki płyną szczytami, tylko, że u nas drogi przebiegają dolinami, wzdłuż potoków);

- ten uskok miedzy wyżynami a dżunglą jest dosyć ostry i fajnie z góry widać "brzeg" i uderzające w niego "fale" chmur znad dżungli;

- mimo tego że jest pora deszczowa to na północy wiele wzgórz ma wyschniętą roślinność na czubku. Przewodnik z Tikal to potwierdził - brakuje im wody i limitują ją w wielu miejscach;

- na pastwiskach wykopane są doły, żeby gromadziła się woda dla bydła i owiec, i z góry widać to jak klasyczne aborygeńskie "waterholes". No normalnie dot painting w realu.

 

Doleciałam przed 8.00 lokalnego czasu, kierowca mnie odebrał i mimo że trochę kiepsko mówił po angielsku, a ja po dwóch słabo przespanych nocach nadal nie ryzykowałam z hiszpańskim, to się dogadaliśmy, że pogoda i prognozy są dobre. Więc jak tylko zameldowałam się w hotelu zaczęłam badać opcje zachodu słońca w Tikal.

 

Teoretycznie planowałam to jutro. Ale skoro pogoda jest ok i nie leje i ja jestem wcześnie, to po coś to musiało być ;)

 

Musiałam jeszcze namierzyć Banrural i wymienić dolary na lokalne quetzale i zabukować wycieczkę.

 

Zjadłam spóźnione śniadanie, wypiłam kawę, ubrałam się tak jak mi się wydawało najbardziej rozsądne na dżunglę i po niecałej półgodzinie spóźnienia pojawił się busik.

 

PozbieraliÅ›my ludzi z jeszcze 2 hosteli i wyjechaliÅ›my z Flores w kierunku Tikal. Busik bardzo polski - trochÄ™ mu siÄ™ chwiaÅ‚y siedzenia, trochÄ™ siÄ™ wszystko trzymaÅ‚o przy pomocy sznurka ale co, zaÅ‚adowaÅ‚ wszystkich, okna siÄ™ otworzyÅ‚o żeby byÅ‚a klima i mogliÅ›my siÄ™ zacząć Å›cigać z innymi busikami na drodze. No dobra, to co pisali to prawda. Kierowcy maja fantazje ale jednoczeÅ›nie jeżdżą naprawdÄ™ bardzo pÅ‚ynnie.

 

Do Tikal była jakaś godzina drogi więc był czas się zgadać z moimi sąsiadkami w rzędu. Pół-Niemka, pół-Amerykanka Charlotte i Amerykanka z bardzo skomplikowanym imieniem. Obie bardzo miłe. Były teraz przez 3 miesiące woluntariuszkami pracującymi w fundacji tu w Gwatemali i właśnie zaczęły wakacje.

 

Dojechaliśmy do parku i kupiliśmy za radą przewodnika bilety standardowe (150 Q) a potem mieliśmy ściemniać i dać w łapę po Q 20 strażnikom żeby nas zostawili na zachód słońca zamiast płacić 250 Q. Takie bardzo polskie, nie? ;)

 

Park w skrócie, bo więcej jest sens mówić ze zdjęciami. Ogromny. Jednak zupełnie inny niż sobie wyobrażałam, na plus. To nie tylko ruiny, tam kiedyś było miasto z 80 tysiącami mieszkańców (licząc wioski wkoło).

 

Odczucia i obserwacje:

- powietrze o temperaturze ciała i pewnie z 90% wilgotności, pachnące żywca i drewnem kadzideł. Tam rośnie allspice, mahoń i parę innych jeszcze szlachetnych gatunków;

 

- maja termity które budują kopce, prawie jak w Australii;

 

- widziałam małpy, tukany, dzikie indyki i red crested coś tam - ptaszki wielkości małego emu który ma ostrogi na nogach i tez potrafi kogoś nieźle kopnąć;

 

- weszliśmy na 4 różne świątynie;


- piÄ™knie to miasto byÅ‚o zaplanowane: osie widokowe północ-poÅ‚udnie i wschód-zachód;

 

- powinnam mieć zdjęcie z tego samego punktu jak to ujęcie na końcu New Hope;

 

 przed wejÅ›ciem na najwyższÄ… Å›wiÄ…tyniÄ™ przewodnik oprócz lewego wejÅ›cia po czasie skombinowaÅ‚ nam jeszcze piwo;

 

- na górze bajka: zÅ‚ota godzina i widok na czubki Å›wiÄ…tyÅ„ nad dżunglÄ…, a potem z drugiej strony zachód sÅ‚oÅ„ca;

 

- mieliÅ›my niesamowite szczęście: prawie bezchmurne niebo i tylko po prawej stronie Å›licznie wybudowany cumulonimbus w Å›rodku którego siÄ™ bÅ‚yskaÅ‚o;

 

- po zachodzie wracaliśmy przez 20 min po ciemku skrótem przez środek dżungli (czołówkę oczywiście miałam... schowaną nadal na dnie plecaka. Ale latarka w komórce dała radę). Poza tym nie chciałam za mocno świecić bo na bezchmurnym niebie pokazały się gwiazdy. Te osie północ południe Majowie sobie wykombinowali bo na północy widza Polaris, a na południu Krzyż Południa. Szczęściarze!

 

- ja w sumie też bo w środku pory deszczowej widziałam przez gałęzie dżungli Drogę Mleczną <3

 

Wracaliśmy znów godzinę a ja patrzyłam, to na gwiazdy, to na burzę w oddali. Teraz dojadłam kanapkę, wypiłam drugie piwo i chyba jestem gotowa na dziś skończyć. Dzięki temu, że dziś zrobiłam Tikal, mam tu jeszcze pełne 2 dni do zagospodarowania. Jutro raniutko zobaczę jaka jest prognoza i będę działać :)

 

Tikal

26 sierpnia 2016